Niestety czereśnie zaliczamy do produktów ciężkostrawnych. Powinny na nie uważać osoby, cierpiące np. na refluks, czy stosujące z innych powodów dietę lekkostrawną. Ostrożność muszą też zachować chorzy na zespół jelita drażliwego.
Czereśnie to jednak bogactwo błonnika pokarmowego, witaminy C, potasu, karotenoidów czy polifenoli. Im bardziej czerwone owoce, tym więcej w nich tych ostatnich. Jaką mamy z tego korzyść? Polifenole to związki, które wykazują działanie przeciwzapalne, antyoksydacyjne i mogą zapobiegać powstawaniu nowotworów. Warto więc sięgać po różnokolorowe warzywa i owoce bogate w te substancje. Jako ciekawostkę mogę dodać, że nie tylko owoce, ale również ogonki czereśni stanowią wartościowe ich źródło.
Czereśnie zawierają także kwercetynę (jeden ze związków polifenolowych), która zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych, reguluje stężenie cholesterolu w surowicy krwi i chroni przed rozwojem miażdżycy. Krótko mówiąc, nasze serducho i układ krążenia polubią czereśnie.
Owoce te są niskokaloryczne, więc doskonale sprawdzą się na diecie redukcyjnej. Wprawdzie mają nieco więcej cukru niż np. truskawki, ale wciąż zaliczamy je do produktów o niskim indeksie glikemicznym.
Czereśnie to też dobre źródło…płynów! Zawierają one około 80 proc. wody. W upalne dni, obok wody i innych napojów mogą być dobrym sposobem na gaszenie pragnienie i przemycenie dodatkowej porcji płynów.