Jadwiga Abramowicz, uznana lekarka z Wielunia, zaginęła w maju 1995 roku. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że miała zostać zamordowana, ale do dziś nie udało się odnaleźć jej ciała. Po latach do niewyjaśnionej sprawy wrócili policjanci z tzw. Archiwum X z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Ostatnio, 9 stycznia, znów przeprowadzano czynności przy ul. Polnej w Wieluniu, gdzie mogą być ukryte zwłoki lekarki.
– Prokuratura Okręgowa w Sieradzu wraz z funkcjonariuszami Archiwum X z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi oraz funkcjonariuszami Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu wykonuje czynności mające na celu zweryfikowanie uzyskanych informacji o możliwym miejscu ukrycia zwłok, zaginionej w maju 1995 roku, mieszkanki Wielunia Jadwigi Abramowicz – informuje prok. Jolanta Szkilnik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.
Jadwiga Abramowicz kierowała oddziałem wewnętrznym szpitala w Wieluniu. W kamienicy przy ul. Sienkiewicza, gdzie mieszkała, przyjmowała także prywatnie pacjentów. Według dotychczasowych ustaleń zniknęła 17 maja 1995 roku. Jej zaginięcie 22 maja zgłosiła na policję sąsiadka z kamienicy. Po czterech dniach udało się odnaleźć jej samochód w Działoszynie i zatrzymano w tej sprawie dwóch mężczyzn. Przekonywali, że kupili to auto od przypadkowo spotkanych sprzedawców i zaprzeczali, że mieli coś wspólnego z zaginięciem Jadwigi A. Ostatecznie zostali skazani przez sąd za paserstwo
W wyniku dalszego śledztwa ustalono, że z mieszkania doktor zrabowano telewizor, magnetowid i sporą ilość kosztownej biżuterii. Rozpoczęto też intensywne poszukiwania zaginionej, głównie w okolicach Działoszyna. Przeczesano lasy między Wieluniem a Działoszynem, ale nie trafiono na żaden ślad. Zeznania złożyli również pacjenci, którzy odwiedzili gabinet lekarki w ostatnich dniach przed jej zniknięciem, ale nie wniosły one nic szczególnego do sprawy. Jeszcze w dniu zaginięcia miała przyjąć ostatnich pacjentów ok. godz. 16:00. Według jednej z teorii napastnicy udawali osoby potrzebujące pomocy lekarskiej i zaatakowali kobietę zaraz po wejściu do gabinetu, a potem splądrowali jej mieszkanie. Zwłok jednak nie znaleziono, a sprawców nie wykryto.
Zaginięciem lekarki ponownie w latach 2016-2017 zajęli się policjanci ówcześnie pracujący w zespole ds. przestępstw niewykrytych w KWP w Łodzi. Nie było jednak podstaw do podjęcia przez Prokuraturę Rejonową w Wieluniu czynności procesowych.
Do sprawy znów w 2021 r. wrócili policjanci z tzw. Archiwum X, działającego przy Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Wkrótce okaże się, czy tym razem ich akcja zakończy się sukcesem.