Jarosław Rozmarynowski stracił miejsce w wieluńskiej radzie miejskiej. 6 grudnia uprawomocnił się wyrok w tej sprawie. To pokłosie faktur, jakie właściciel księgarni wystawił jednostkom budżetowym miejskiego urzędu. W sumie, w ciągu ponad trzech lat, sprzedał towar o wartości ok. 300 tys. zł. Chodzi głównie o książki, ale były radny handlował też np. kredkami czy nawet maseczkami. Decyzji sądu nie przyjął jednak do wiadomości.
Jarosław Rozmarynowski uczestniczył w posiedzeniu rady miejskiej 16 grudnia, choć 10 dni wcześniej uprawomocnił się wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, zgodnie z którym stracił mandat. Informacja w tej sprawie do biura rady dotarła dopiero 23 grudnia. Wtedy przewodniczący rady, Piotr Radowski, zdecydował o skreśleniu Rozmarynowskiego z listy na kolejną sesję i zdeponowaniu jego urządzenia do głosowania. Dieta za grudzień będzie mu też przysługiwała tylko za sześć pierwszych dni.
Kwestią do rozstrzygnięcia była ważność uchwał, które Rozmarynowski głosował, choć o wyrku WSA miał wiedzieć wcześniej.
– Po rozmowie z radcą prawnym poddaliśmy weryfikacji uchwały i decyzje, w których uczestniczył pan Rozmarynowski – informuje Radowski.
– Stwierdziliśmy, że w przypadku żadnej z uchwał i żadnej z decyzji rady miejskiej, głos byłego radnego nie był tym głosem, który rozstrzygałby i decydował. Nie było takiej sytuacji żeby jakąś kwestię głos pana Rozmarynowskiego rozstrzygał. Uchwały są więc ważne – podkreśla z ulgą.
Jak zaznacza przewodniczący rady miejskiej, uzasadnienie wyroku sądu było dla byłego radnego druzgocące.
– Rada miejska podjęła decyzję o pozbawieniu mandatu Jarosława Rozmarynowskiego kolegialnie, na podstawie dowodów – podkreśla Radowski.
– WSA potwierdził, że ta decyzja była właściwa i jak najbardziej słuszna. Bezsprzecznie doszło do naruszenia art. 24 f ustawy o samorządzie gminnym.
Przypomnijmy, że w czerwcu rada miejska Wielunia podjęła decyzję o wygaszeniu mandatu Jarosława Rozmarynowskiego. Stało się to po tym, jak członkowie komisji rewizyjnej odkryli, że sprzedaje towar ze swojej księgarni jednostkom budżetowym miasta. Rozmarynowski nie ukrywał, iż wiedział o zakazie czerpania korzyści z majątku komunalnego. Mimo to księgarnia „Globus” wystawiła ponad 200 faktur. Sprawa wyszła na jaw przypadkiem, wiosną, podczas kontroli komisji rewizyjnej w Miejskim Żłobku. Radni odkryli dwa dokumenty, za kredki i książki, wystawione przez „Globus”. Koledzy z rady postanowili w kolejnych miesiącach temat faktur zgłębić. Okazało się, że zakupy w „Globusie” robili m.in. Muzeum Ziemi Wieluńskiej, Wieluński Dom Kultury, Przedszkole nr 2 czy Miejska i Gminna Biblioteka Publiczna.
Sam Rozmarynowski uważał, że ponad 120 faktur dla biblioteki, czy ponad 20 dla WDK, to nie jest bardzo dużo, zważywszy że chodzi o okres 3,5 roku. Innego zdania byli jego koledzy z rady, którzy w czerwcu głosowali za pobawieniem go mandatu. Radny odwołał się do WSA, jednak sąd zgodził się z decyzją rady miejskiej.