Pracownicy Wieluńskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w sobotę, 4 grudnia, przewieźli elementy lodowiska. Na razie jednak nie ma szans na uruchomienie instalacji. Nie pozwala na to… pogoda.
Jak informuje Jacek Raszewski, kierownik WOSIR-u, aby lodowisko rozłożyć, powierzchnia musi być równa, a w tej chwili znajdują się tam grudki zmrożonego śniegu. Teraz monterzy muszą zaczekać, aż śnieg stopnieje. W ostatnich latach na początku grudnia nie było opadów śniegu, dlatego tegoroczna aura zaskoczyła.
Wielunianie mają zazwyczaj niewiele czasu, aby nacieszyć się lodowiskiem. Dwa lata temu było zbyt ciepło, a w ubiegłym roku korzystanie z takiej formy rekreacji uniemożliwiła pandemia.
– Musimy poczekać, aż warunki pogodowe się poprawią, aby lodowisko rozłożyć – podaje Raszewski.
– Muszą być warunki, aby ludzie mogli pracować.
Kierownik twierdzi, że zazwyczaj starano się uruchomić lodowisko na Boże Narodzenie, nie gwarantuje jednak, że w tym roku się to uda. Od momentu rozłożenia do uzyskania odpowiedniej tafli potrzeba co najmniej trzech dni. Przy mniej sprzyjającej aurze nawet pięciu. Czasami istnieje konieczność, aby pracownicy przychodzili na nocne dyżury i lali kolejne warstwy wody.
Szef WOSIR-u zdaje sobie sprawę, iż często wieluńskie lodowisko jest porównywane z wieruszowskim. Zaznacza jednak, że tam stoi zadaszony obiekt, latem służący jako tor wrotkarski. Tymczasem ślizgawka w Wieluniu jest rozstawiana na parkingu.
– Nie mamy dachu, więc jesteśmy uzależnieni od pogody – finalizuje.