Historię Kubusia Szwagruka, który urodził się z ciężką wadą serca, opisywaliśmy już na łamach ,,Kulis…”. Trzylatek z gm. Nowa Brzeźnica wymaga pilnej operacji, ratującej życie. Najpóźniej w sierpniu musi trafić do kliniki w USA. Przewidywany koszt leczenia to od 1,5 do 2 mln zł. Rodzice chłopca proszą więc o każdą złotówkę, która pozwoli uratować ich syna.
– Przed narodzinami synka (w drugim trymestrze ciąży) dowiedzieliśmy się o jego złożonej wadzie serca. Diagnoza brzmiała krytyczne zwężenie zastawki aortalnej, nieprawidłowa zastawka dwudzielna oraz nadciśnienie płucne – mówiła na łamach naszej gazety (w marcu) Sonia Szwagruk, mama Kubusia.
10 marca ub. r. chłopiec miał założony implant Occlutech Atrial Flow Regular do przegrody międzyprzedsionkowej, w celu lepszego natlenienia krwi i tym samym całego organizmu.
– Myślałam, że dzięki temu implantowi Kuba wytrzyma, przykładowo do 10 roku życia i wtedy wszczepią mu sztuczną zastawkę. Niestety te wszystkie dotychczasowe zabiegi były niewystarczające, syn potrzebuje pilnej operacji – podkreślała Szwagruk.
Lekarze w Polsce nie podejmą się ryzykownej operacji serca trzylatka, dlatego rodzice zaczęli szukać pomocy w zagranicznych klinikach. 1 maja otrzymali informację z Boston Children’s Hospital, że specjaliści mają dla Kubusia dwie opcje operacji. Chcą jednak wcześniej w klinice zrobić cewnikowanie serca oraz rezonans magnetyczny, aby ocenić, która opcja będzie lepsza dla chorego chłopca.
Niestety ze względu na wiek Kubusia i szybko postępujące zmiany w sercu oraz płucach, operacja powinna odbyć się jak najszybciej.
– Z końcem sierpnia Kubuś musi być w USA. Jeśli do tego czasu nie zdążymy, postępujące zmiany spowodują, że nawet operacja już mu nie pomoże – apeluje mama.
Przewidywany koszt operacji to od 1,5 do 2 mln zł. Rodzice trzylatka nie są w stanie sami sfinansować wyjazdu i operacji, dlatego uruchomili zbiórkę i proszą o każdą złotówkę.