Trudno znaleźć w ostatnim czasie bardziej oryginalne wydarzenie muzyczne. MELODYSEJA to
tajemniczy projekt Wojciech Beśki, polegający na połączeniu podróży z muzyką na żywo. Projekt miał w zamierzeniu zaskoczyć wszystkich uczestników. Potencjalna publiczność zupełnie nie wiedziała dokąd zostanie zabrana, ani kto będzie gwiazdą wieczoru.
Organizator zapewnił transport i zadbał o przygotowanie koncertu. Melodyseja najprościej mówiąc to kameralna, muzyczna podróż w nieznane. Miejsce w które zabrałem publikę ma w sobie niesamowitą energię, jest tajemnicze, ale niepozbawione walorów przyrodniczych. Ma też swoją przedziwną historię i niesamowity klimat.
– Już teraz mogę zdradzić, że był to stary opuszczony ośrodek wczasowy, nieopodal Granatowych Źródeł. Na terenie tego niegdyś znanego kompleksu hotelowego znajduje się basen i to on był naszą salą koncertową – tak o Melodysei mówi organizator, Wojciech Beśka.
Gwiazdą wieczoru był Ragnar Olafsson – islandzki songwriter, który tworzy piękną, uduchowianą muzykę i zdecydowanie potrafi czarować swoim głosem, dzielnie w kilku utworach wspierała go Martyna Dubińska. Muzycznie to była prawdziwa uczta.
Jak się okazuje pomysł, który miał być ciekawostką i niespodzianką dla kilkunastu najbliższych znajomych przyciągnął kilkudziesięciu uczestników.
– Przyznam się szczerze, że nie spodziewałem się tak pozytywnego odzewu. Cieszę się, że w Pajęcznie jest publiczność wrażliwa i otwarta, która nie boi się niespodzianek i wyzwań. Koncert był magiczny, miejsce niepowtarzalne – a publiczność odnalazła się w tej konwencji znakomicie. Wygląda na to, że Melodyseja dosyć szybko doczeka się kontynuacji – podsumowuje całe wydarzenie Wojciech Beśka.