W poniedziałek 2 stycznia, około południa, strażacy powiadomieni zostali o pożarze domu w Tyblach, w gminie Sokolniki. Palił się fragment konstrukcji dachu. Z żywiołem walczyło sześć zastępów straży pożarnej. Na szczęście nikt w tym zdarzeniu nie ucierpiał.
Jako pierwsza o ogniu poinformowała sąsiadka. Chwilę później taka informacja przyszła do Państwowej Straży Pożarnej w Wieruszowie z Centrum Powiadamiania Ratunkowego (CPR).
Tymczasem domownicy nie pozostali bierni i jeszcze przed przyjazdem druhów sami zaczęli gasić pożar, nosząc do góry wiadra z wodą.
– Nasze działania polegały na podaniu jednego prądu wody w natarciu na palące się konstrukcje dachu – wyjaśnia bryg. Dariusz Górecki, oficer prasowy wieruszowskiej KP PSP. – Później budynek został oddymiony przez strażaków i sprawdzony na zawartość w powietrzu tlenku węgla. Takiego nie stwierdzono.
Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej z JRG w Wieruszowie oraz Ochotnicze Straże Pożarne z Sokolnik, Tybli i Walichnów.
Przypuszczalną przyczyną wystąpienia ognia było zapalenie się sadzy w kominie.
Do pożaru sadzy dochodzi najczęściej w okresie jesienno – zimowym, kiedy trwa okres grzewczy. Ludzie, niestety, rzadko korzystają z usług kominiarskich, dlatego kominy niejednokrotnie aż zarastają sadzą.
– Jeżeli do ogrzewania domów używamy paliwa stałego, na przykład miału, węgla, koksu, drewna, czy pelletu, to komin trzeba czyścić raz na kwartał – tłumaczy Dariusz Górecki. – Jeżeli są to gaz lub olej opałowy, powinniśmy robić to dwa razy w roku. Czyszczeniem możemy zająć się sami, natomiast raz w roku mistrz kominiarski musi przeprowadzić okresową kontrolę przewodów kominowych i sporządzić z niej protokół. Jest to bardzo ważny dokument, bo w razie wybuchu pożaru zabezpiecza nas przed ewentualnymi karami lub przed innymi jego następstwami.
Zdarzenie w Tyblach to pierwsza w tym roku interwencja straży pożarnej w powiecie wieruszowskim.