To już tradycja, że święto Objawienia Pańskiego w parafii pod wezwaniem św. Bartłomieja Apostoła w Czarnożyłach, obchodzi się bardzo uroczyście. Od kilku lat odbywa się tutaj, podobnie jak w wielu innych zakątkach naszego regionu, kraju a nawet świata, pochód koordynowany przez Fundację Orszak Trzech Króli. Również w tym roku wierni przeszli w barwnym korowodzie ulicami wsi.
Orszak został rozwiązany obok stajenki, przy plebanii, kiedy wójt Andrzej Modrzejewski oraz proboszcz Marek Jelonek wypuścili dwa gołębie.
– Niech te gołąbki przyniosą pokój – mówił wójt tuż przed wypuszczeniem ptaków.
Wcześniej w kościele odbyła się msza, a po niej dzieci z miejscowej szkoły wystawiły jasełka. Kolędy zagrała również Czarnożylska Orkiestra Dęta.
Jak podkreśla proboszcz, ksiądz Jelonek, jego parafianie co roku chętnie biorą udział w obchodach święta nazywanego potocznie Trzech Króli.
– Niestety co roku napotykamy na przeszkody – ubolewa proboszcz.
-Tym razem to choroba. Praktycznie w każdym domu leżą chorzy, czasami to całe rodziny. Wiemy o tym, bo chodzimy po kolędzie i widać to, że dom w dom ludzie muszą się kurować.
Ksiądz Marek wspomina, że z fundacją Orszak Trzech Króli współpracował już na poprzedniej parafii i tam również organizował pochody w koronach.
-Tutaj przyszedłem na większą parafię, więc otworzyły się większe możliwości. Dlatego z każdym rokiem jest lepiej – uważa duszpasterz.
– Musimy być działaczami, bo jeśli będziemy siedzieli w domu, nic się nie zrobi – dodaje.
Część wiernych z radością demonstruje swoją przynależność wyznaniową poprzez modlitwę w orszaku.
– Ja jestem katolikiem i udział w tego typu uroczystości to jest dla mnie jakby potwierdzeniem wiary. Tego, że się Chrystus narodził – podkreśla Bogdan Pacholik.
– W tamtym roku było bardzo uroczyście, było bardzo dużo zwierząt, teraz tylko bryczki. Takie obchody zaczęły się odkąd mamy tego proboszcza.
Wiernych nie odstraszył nawet lekki wiatr.
– Poubieraliśmy się i nie jest źle – zapewniała żona Bogdana, Jadwiga Pacholik.
– Co roku uczestniczymy w orszaku. Jesteśmy sami, bo dzieci są już dorosłe. Kochamy bozię i bozia kocha nas – dodawała, zaznaczając, że wiara stanowi dla niej i męża bardzo istotny element życia.