W piątek, 17 marca, posłowie Lewicy: Katarzyna Kretkowska, Małgorzata Prokop-Paczkowska, Krzysztof Śmiszek i Zdzisław Wolski, spotkali się z mieszańcami Wieruszowa i okolic. Podczas spotkania parlamentarzyści przedstawili szczegóły obywatelskiego projektu ustawy „Renta wdowia”, a także odpowiadali na pytania mieszkańców.
– Renta wdowia to realne wsparcie nawet dla 1,5 miliona osób w całej Polsce, które po stracie współmałżonka bardzo często nie są w stanie samodzielnie utrzymać domu – mówi liderka wieruszowskich struktur Lewicy Iwona Kaźmierska-Małyska.
Lewica oraz Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych proponują, aby pozostała przy życiu osoba mogła zachować swoje świadczenie i powiększyć je o 50 procent renty rodzinnej po zmarłym małżonku lub pobierać rentę rodzinną po zmarłym małżonku i 50 procent swojego świadczenia. Obecnie renta rodzinna w przypadku, gdy umrze jeden ze współmałżonków, stanowi 85 procent wyższego świadczenia. Obywatelski projekt ustawy przewiduje również, że prawo do renty wdowiej będą mieli wszyscy uprawnieni do świadczeń, nie tylko ubezpieczeni w ZUS, ale także w KRUS oraz emeryci mundurowi.
– Swoimi zapisami obejmuje również osoby, które zostały wdową lub wdowcem nawet kilka lat temu – uzupełnia Kaźmierska-Małyska.
Podczas spotkania mieszkańcy mówili o problemach seniorów, m.in. o tym, że pobyt w sanatorium jest tylko pozornie darmowy, o wysokich rachunkach za prąd, problemach z utrzymaniem się osób, które zostały same i mają problem z opłaceniem rachunków. Poruszono problem kształcenia uczniów szkół zawodowych – przyszłych rzemieślników, problemy związane z edukacją, dostępnością do usług medycznych. Mówiono o problemach opiekunów osób niesamodzielnych i z niepełnosprawnościami oraz o mikro, małych i średnich przedsiębiorstwach.
Posłowie Lewicy odpowiadając na pytania przedstawili szereg propozycji rozwiązań, które ujęte są w ich programie, wskazując nawet źródła ich finansowania.
Często padają pytania trudne
O tym jak ważne są spotkania przedstawicieli parlamentu ze zwykłymi ludźmi mówi poseł na Sejm RP Krzysztof Śmiszek.
– To właśnie na takich spotkaniach mamy możliwość skonfrontować swoje poglądy i wyobrażenia. Są one dla nas także inspirujące – mówi.
Śmiszek przyznaje, że w trakcie tego typu wydarzeń nie zawsze jest miło.
– Często padają pytania trudne, choć bardzo konkretne. Ludzie domagają się od nas bardzo precyzyjnych wypowiedzi. Ale tak ma być – zaznacza Krzysztof Śmiszek i dodaje, że będąc posłem nie wystarczy bywać tylko w dużych miastach i wielkich mediach.
– My bardzo konsekwentnie, od początku kadencji, przyjeżdżamy do takich miejscowości jak Wieruszów, Wieluń, Sieradz czy Rawa M
azowiecka. Ktoś kto nie spotyka się z wyborcami, kto nie ma odwagi zmierzyć się z ich pytaniami, po prostu nie nadaje się do tej pracy – podsumowuje poseł Lewicy.