To już wieloletnia tradycja, że rano 1 września, o 4:40 mieszkańcy Wielunia, samorządowcy oraz zaproszeni goście oddają hołd cywilnym ofiarom II wojny światowej. Miasto stało się symbolem cierpienia niewinnych, bo tu spadły pierwsze bomby, zwiastujące wojnę totalną. Tym razem na zaproszenie władz Wielunia, podobnie jak dwa lata temu, odpowiedział Andrzej Duda, prezydent Polski, honorowy obywatel miasta.
Pogoda nie była łaskawa dla uczestniczących w obchodach 82 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Kompania honorowa wojska i poczty sztandarowe momentami stały w rzęsistym deszczu. Podobnie jak dwa lata temu wspólnie z wielunianami pamięć 1200 osobom, które zginęły po nalotach niemieckich pilotów oddał Andrzej Duda. W 2019 r. odwiedził miasto wspólnie z prezydentem Niemiec, Frankiem-Walterem Steinmeierem. Wtedy z ust Niemca padły ważne słowa, wypowiedziane w języku polskim „Chylę czoła przed polskimi ofiarami niemieckiej tyranii i proszę o przebaczenie”. W tym roku ani w przemówieniu prezydenta Dudy, ani w słowach burmistrza Pawła Okrasy nie było słychać żadnych nowych nut. Obaj wspominali atak na bezbronne miasto, a także podkreślali ważkość głoszenia prawdy historycznej w kontekście istnienia na terenie Polski nazistowskich obozów śmierci. Obaj odnieśli się również do potrzeby wzmocnienia obronności kraju. Szczególnie istotna była wypowiedź Andrzej Dudy w świetle wydarzeń na granicy z Białorusią.
– Przed czym przestrzega nas bicie dzwonu? Czyż nie przestrzega nas przed nadmierną ufnością w zawarte sojusze i traktaty ? – pytała retorycznie Okrasa, odnosząc się do podarowanego miastu w 2019 r. dzwonu „Pamięć i przestroga”.
– W 1939r mieliśmy zawarte traktaty z Francją i Anglią, podpisany 25 sierpnia 1939r., które nie zostały wypełnione przez oba te państwa. Nasi sojusznicy również nie zadbali o nasze interesy podczas konferencji w Teheranie, Jałcie i Poczdamie. W wyniku czego, po wojnie, nie byliśmy w pełni wolnym i suwerennym krajem, a zamiast wojsk niemieckich stacjonowały w Polsce aż do roku 1993 wojska sowieckie. W tym kontekście warto przytoczyć słowa Cara Aleksandra III Romanowa: „Rosja ma tylko dwóch sojuszników; armię i flotę” – zaznaczył Okrasa, by po chwili przywołać powiedzenie króla Prus Fryderyka II Wielkiego „Dyplomacja bez armat jest jak muzyka bez instrumentów”.
Prezydent przypomniał, że wojny przetaczały się przez Polskę regularnie z racji usytuowania geograficznego
– (…) nigdy nie można dać się zwieść i uwierzyć w to, że pokój jest wieczny i spokój jest wieczny, i że nikt nigdy nas nie zaatakuje – stwierdził.
– (…)Naiwny jest ten, kto uwierzy w opowieści o tym, że coś takiego nigdy się już nie powtórzy. Nie powtórzy się wtedy, gdy będziemy silni. Nie powtórzy się wtedy, gdy będziemy zdecydowani. Nie powtórzy się wtedy, gdy nie będzie się opłacało przyjść tu z bronią w ręku i zaatakować nas, burzyć nam domy i palić nam pola – akcentował.
– (…)Widzimy nowe zjawiska, nowe sposoby rozwijania i budowania konfliktów, nowe sposoby wywoływania kryzysów. Nazywa się je często hybrydowymi. Nie jest to wojna, którą można by nazwać wprost, ale to działanie destabilizujące, burzące porządek w krajach, podminowujące pozycję krajów, podminowujące pozycję ich władz. Toczy się je na różne sposoby. I fizycznie, i werbalnie – podawał prezydent zaznaczając, że oczekuje zdecydowanej odpowiedzi i reakcji od organów państwa, polegającej na o wyciągnięciu konsekwencji wobec sprawców tego typu zachowań.