Roboty na budowie mostu w Małej Wsi nie idą tak sprawni, jak mieszkańcy i samorządowcy by oczekiwali. Od trzech tygodni nie można tam uświadczyć pracowników. Wójt Konopnicy, Grzegorz Turalczyk, nie kryje irytacji. A wykonawca tłumaczy, że nie ma ludzi do pracy.
Na budowę przeprawy w Małej Wsi gmina pozyskała ponad 6 mln zł dotacji z „polskiego ładu”. Pierwotnie przedstawiciele gminy liczyli, że dołożą 5 proc. wartości inwestycji, czyli 350 tys. zł. Ostatecznie jednak zadanie jest dużo droższe.
– Po przetargu okazało się, że musimy dołożyć 1,5 mln zł – relacjonował Grzegorz Turalczyk, wójt Konopnicy.
– Do przetargu zgłosiła się tylko jedna firma. Nie było żadnej gwarancji, że w trakcie ponownego postępowania uda się uzyskać lepszą ofertę. Wręcz przeciwnie, obserwując wyniki przetargów w okolicznych gminach, mogliśmy się obawiać jeszcze wyższych ofert. Nie chciałem, aby Mała Wieś dłużej borykała się z problemem związanym z brakiem mostu.
Dlatego wójt zaproponował zwiększenie deficytu budżetowego, na co radni przystali.
Całe zadnie to nie tylko budowa samej przeprawy, ale również modernizacja dróg w Małej Wsi.
-Dzięki tej kładce powstanie możliwość dojazdu zarówno dla mieszkańców tej jednej posesji, jak i rolników, a także służb na wypadek jakiegoś nieszczęśliwego zdarzenia – podkreśla Turalczyk.
– Nawet ciężarówki, które jeżdżą po drewno do lasu, swobodnie tam przejadą – zapewnia.
Roboty ruszyły latem, jednak stanęły w miejscu.
– Gdyby prace rozpoczęły się jeszcze przed wakacjami, w maju lub najpóźniej w czerwcu, wszystko szłoby sprawniej – uważa Turalczyk.
– Tymczasem roboty zaczęły się w sierpniu, na początku września. Zostały wbite „larseny” (ściany oporowe, przyp. red.) pod betonowe stopy mostu.
Teraz ziemia powinna być wykorytowana, miejsce zazbrojone i zalane betonem z wyjściem pod słupy. Robotników jednak ani widu ani słychu.
– Minął praktycznie miesiąc i nic się nie dzieje – podaje wójt.
– Nie ukrywam, nie napawa mnie ta sytuacja optymizmem. Wykonawca podaje, że nie ma ludzi do pracy.
W tym roku most na Oleśnicy miał stanąć, w przyszłym miały być zrobione przyczółki, droga i chodnik.
– Boję się, że za chwilę warunki nie pozwolą na jakiekolwiek prace – mówi wójt Konopnicy.
– Gdyby nadeszły większe opady i poziom wód się podniósł, nie będzie możliwości nic zrobić. Inspektor budowy się denerwuje i ma rację. I ja też się denerwuję. Ten most kosztował mnie sporo zachodu i zabiegów. Też niesłusznej krytyki mieszkańców, więc tym bardzie mnie irytuje ten przestój.
Zadanie powinno zostać wykonane = do końca przyszłorocznych wakacji. Istnieje szansa, aby tego terminu dotrzymać. Jednak jeśli pracownicy nie pojawią się wkrótce na budowie, zacznie się zmniejszać.