Dziś (25 listopada) Dzień Kolejarza. O tym jak zmieniała się praca na polskiej kolei wie najlepiej, mieszkający w Wieluniu, Stanisław Kokot, odznaczony ostatnio Złotym Krzyżem Zasługi za pracę na rzecz polskiego kolejnictwa.
– Praca na kolei się bardzo zmieniła. W wielu przypadkach, niestety, powoduje to ograniczenie zatrudnienia. Kiedyś wszystko trzeba było kontrolować osobiście. Jak przejeżdżał pociąg, to dyżurny ruchu czy nastawniczy stał w oknie i obserwował ten pociąg. Sprawdzał czy nie jest zagrzana oś, czy nie jedzie jak to się mówi po kolejarsku „na saniach”. Dziś dyżurny ruchu, który steruje ruchem, widzi to jedynie na monitorze. Jest nowoczesność – opowiada Stanisław Kokot.
– Technika wypiera zwykłego kolejarza. Kiedyś trzeba było wykładać płozy, a dziś mamy hamulce, które łapią wagony – cięgnie.
Podczas uroczystej gali z okazji Święta Kolejarza w Teatrze Wielkim w Warszawie, m.in. Stanisław Kokot odebrał nadany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę Krzyż Zasługi oraz Medal za Długoletnią Służbę na rzecz Polskich Kolei Państwowych S.A.
– Gdybym miał jeszcze raz zaczynać swoje życie, poszedłbym na kolej. Kolej lubię, kolej kocham. Kolej to jest rodzina. Kolej to są ludzie, którzy idą z poświęceniem na służbę – mówi dla „Kulis …” Stanisław Kokot, rzecznik prasowy krajowej sekcji kolejarzy NSZZ Solidarność.
Kokot przypomina, że został przywrócony mundur kolejarski z orłem na czapce, co dla niego jest bardzo ważną, choć symboliczną sprawą.
– Mam wielki szacunek dla naszego munduru. Kultywujemy Dzień Kolejarza w mundurze i z honorami.