400 tys. zł – tyle na wymianę systemu filtracji pływalni krytej w Wieluniu przeznaczyli radni. Inwestycja ma przedłużyć o kilka lat żywotność basenu. Tym bardziej, że w obecnej sytuacji gospodarczej o budowie nowoczesnego aquaparku raczej można zapomnieć.
Osiem lat temu na wieluńskiej krytej pływalni prowadzone były prace o szerokim zakresie. Wyremontowano wtedy przelew, dzięki czemu woda, wypływająca z niecki, trafia nie do kanalizacji, a do filtrowani i z powrotem do basenu. Wymieniono też płytki na plaży i ścianach. Po kilku latach przyszedł czas na filtry. Urządzenia są w użytkowaniu od 1987 r., czyli od wybudowania pływalni i już od jakiegoś czasu ich wiek zaczął dawać o sobie znać. Wiosną z budżetu gminy zostały wyasygnowane środki na remont. Jesienią trwały prace przy wymianie urządzeń. Ponownie basen został otwarty 2 listopada.
– Filtr, który teraz został wstawiony, to taki można powiedzieć mercedes wśród filtracji basenowej – żartuje Janusz Witych, kierownik pływalni.
– Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni, działa wszystko perfekcyjnie. Liczę, że tak będzie cały czas i, że nasi klienci będą zadowoleni z jakości wody – dodaje.
Z basenu korzystają duzi oraz mali. Do południa przychodzą tu szkoły na lekcje w-fu, a popołudniami pływają głównie klienci indywidualni. Pojawiają się również amatorzy jacuzzi i sauny. Niecka w najpłytszym miejscu ma 105 cm, dlatego naukę pływania mogą rozpocząć dzieci, które liczą sobie co najmniej 125 cm wzrostu.
– Rodzice z młodszymi dziećmi również przychodzą skorzystać z pływalni, ale wtedy maluchy są w kółeczkach, mają rękawki bądź rodzice je podtrzymują – podaje kierownik basenu.
W odróżnieniu od lat ubiegłych pływalnia nie będzie czynna w niedziele.
– Jest to jeden ze sposobów na oszczędności – informuje kierownik Witych.
– Frekwencja w niedziele była bardzo niska, a otwierając obiekt, obojętnie czy na dwie godziny czy na sześć, musimy uruchomić całe systemy wentylacji, natrysków, oświetlenie, a to jednak generuje duże koszty.
Na pływalni woda jest podgrzewana do 29 stopni C.
– Obniżenie temperatury wody raczej nie wchodzi w grę, to obiekt, gdzie klienci chodzą w kąpielówkach, gdybyśmy obniżyli temperaturę, narażamy klientów na różnego rodzaju choroby czy infekcje – uważa kierownik wieluńskiej pływalni, przyznając, że słyszał o tym, iż niektóre baseny zamkną się na czas zimowy.
Mimo tego, że jeszcze od czasów burmistrza Mieczysława Majchera mówi się o budowie parku wodnego, na razie realizacja tego pomysłu to odległa przyszłość. Koncepcja, która wtedy powstała, kosztowała miasto 1 mln zł, a teraz przykrywa ją gruba warstwa kurzu. Podobny los może spotkać ideę Pawła Okrasy. Mimo podejmowanych prób zdobycia środków, miasto nie otrzymało żadnych zewnętrznych pieniędzy na ten cel. W konkursie rewitalizacyjnym wniosek został zdyskwalifikowany jako niespełniający warunków formalnych. Nie pozyskano środków z tzw. „funduszy norweskich” w programie „Rozwój lokalny”. Na 213 Wieluń uplasował się dopiero na 103 pozycji. Gmina nie dostała też pieniędzy na budowę basenu krytego i rewitalizację odkrytego z rządowej tarczy dla samorządów.
W ubiegłym roku Okrasa zaprosił na spotkanie z przedstawicielami banku oraz kancelarii prawnej, radnych i dziennikarzy, aby przedstawić możliwe scenariusze uzyskania pieniędzy na budowę, zaznaczając, że koncepcje na zdobycie środków zewnętrznych wyczerpały się, dlatego trzeba szukać innych rozwiązań. Stwierdził wtedy, że obiekt mógłby powstać do 2024 r. i kosztować ok. 30-35 mln zł. Część radnych od razu kiwała z politowaniem głową nad realnymi możliwościami, zarówno jeśli chodzi o koszty budowy obiektu, jak i późniejszego utrzymania pływalni. Dziś już wiadomo, że i 50 mln zł może braknąć. Jeden z radnych, Robert Kaja, kilkukrotnie namawiał burmistrza do zrewidowania zapatrywań na budowę dużego aquaparku, podając za przykład basen w Praszce. Zastanawiał się czy nie lepiej budować mniejszy obiekt, w miejsce obecnego basenu, powiększony tylko o nieckę dla dzieci. Radny nie kryje obaw, że zanim ziszczą się plany budowy ogromnego kompleksu przy ul. Broniewskiego, o ile w ogóle inwestycja w obecnej sytuacji gospodarczej może być realizowana, kryta pływalnia przestanie być w ogóle zdatna do użytkowania i miasto zostanie bez basenu.
Tymczasem Okrasa uważa, że basen wcale nie jest duży.
– Sprawa budowy basenu leży mi bardzo głęboko na sercu i zrealizujemy to zadanie. Prędzej czy później, ale zrealizujemy – zapewnia włodarz Wielunia.
Tymczasem reanimacja basenu przy ul. POW chwilowo się powiodła.
– Pływalnia ma 37 lat, te urządzenia zmodernizowane, aparatury teraz i wcześniej wymienione, oczywiście przedłużają żywotność naszego basenu, ale niestety ten obiekt nie składa się tylko z tych rzeczy. Jest jeszcze szereg innych, które nadal są stare, i co roku potrzebują kolejnych unowocześnień i remontów – informuje Janusz Witych.
-Chcielibyśmy, by kryty basen funkcjonował jak najdłużej – podkreśla.
