Dzięki zdecydowanej reakcji świadka zatrzymany został kolejny pijany kierowca, który doprowadził do zdarzenia drogowego. Tym razem był to 30-letni mężczyzna. Badanie alkomatem wykazało, że miał ponad trzy promile alkoholu w organizmie.
– Pijani kierowcy nie mogą czuć się bezkarni i muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami – mówi asp. sztab. Katarzyna Grela, rzecznik prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wieluniu. – Coraz częściej, nie tylko policjanci, ale też odpowiedzialni świadkowie uniemożliwiają im dalszą jazdę. Tak też zdarzyło się w piątek, 16 września, w Wieluniu na ulicy Fabrycznej.
Wtedy około 17.30. dyżurny miejscowej komendy został poinformowany o zdarzeniu drogowym. Na miejsce natychmiast skierowano policyjny patrol. Funkcjonariusze ustalili, że kierowca volkswagena polo, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na chodnik, a potem uderzył w audi, które stało na poboczu. Widział to inny mężczyzna przejeżdżający tamtędy.
– Zatrzymał swój samochód, bo chciał sprawdzić, czy nikt nie potrzebuje pomocy – kontynuuje Katarzyna Grela. – Z volkswagena wysiadł kierowca oraz dwóch pasażerów. W związku z tym, iż od kierowcy wyczuwalna była wyraźna woń alkoholu, świadek nie pozwolił oddalić mu się z miejsca zdarzenia do przyjazdu patrolu policji.
30-latek przewieziony został do wieluńskiej komendy. Przedstawiono mu już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Jest to przestępstwo, za które grozi kara nawet do dwóch lat więzienia, utrata uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi i wysoka grzywna. Mężczyzna odpowie też za wykroczenie spowodowane na ul. Fabrycznej.