Dzięki zewnętrznym środkom pajęczański Park 1000-lecia miał dostać drugie życie. Inwestycja dalej może zostać zrealizowana, ale z o wiele mniejszym rozmachem. Zakres zadania zostanie zmniejszony m.in. o tężnię czy piwniczkę na wystawy.
3 mln zł dofinansowania udało się pozyskać gminie Pajęczno na rewitalizację terenu wokół Jeziora Matusowiec. Zgodnie z projektem, wykonanym przez Grażynę Krzypkowską, mieszkankę Pajęczna i architekta, wokół zbiornika miało powstać kilka stref rozrywki na czele z tężnią solankową. Zaplanowano dwa boiska do piłki siatkowej, które po złączeniu mogły zostać wykorzystane do gry w plażową piłkę nożną i strefę street workout – u. Wzdłuż ściany lasu miała biec ścieżka dla psów. Dla najmłodszych przewidziano dwa place zabawa, jeden dla maluchów, drugi dla trochę starszych dzieci. Sporą atrakcją miałaby być też plaża. Ponad to zaprojektowano dwie połączone ze sobą altany i piwniczkę edukacyjną, z przeszkleniem, gdzie w założeniu można by było umieszczać ekspozycje, widoczne i dostępne cały czas.
Niestety, ale rzeczywistość i ceny usług firm budowlanych szybko zweryfikowały realność wykonania planów. Trzy postępowania przetargowe nie pozwoliły nawet zbliżyć się do kwoty, którą miasto zamierzało na realizację zadania wydać. Oprócz promesy planowali dołożyć jeszcze tylko 10 proc. Tymczasem oferty były niemal trzykrotnie wyższe.
– Perspektywa jest spadkowa, ale oczywiście ta kwota jest i tak zbyt duża, jak na możliwości naszego budżetu – komentował w październiku, po otwarciu ofert burmistrz Pajęczna, Piotr Mielczarek.
– Nie podpiszemy takiej umowy, bo kwota jest znacząco za wysoka – zapowiadał.
Po tym, jak rząd wyraził zgodę, na zmiany w zakresie zadań, na które samorządy dostały promesy z „polskiego ładu” samorządowcy z Pajęczna zaczęli się zastanawiać w jaki sposób okroić zadanie, aby środków wystarczyło.
– Po trzech przetargach wiemy, które elementy całej inwestycji są najbardziej kosztowne – podaje szef pajęczańskiego ratusza.
– Wiemy też, jak się zapatrywali na te elementy ewentualni wykonawcy.
W Pajęcznie nie zostanie zbudowana więc ani tężnia, ani piwniczka czy ścieżka edukacyjna. O miejscu dla czworonogów na razie muszą zapomnieć psiarze.
– Mama nadzieję, że kiedyś do tych elementów wrócimy, miejsce będzie czekało. Projekt jest, o ile pojawi się szansa na pieniądze z zewnątrz, będzie go można wyciągnąć z szuflady – zapewnia burmistrz.
– Teraz skupiamy się na tym co najbardziej istotne. Czyli place zabaw, ścieżki, oświetlenie, monitoring. Ogólnie chcielibyśmy zakończyć wszystkie prace ziemne po to, aby do nich później nie wracać.
Teraz gmina musi nową koncepcję wysłać do BGK, a instytucja powinna ją zaakceptować. Potem zostanie ogłoszony kolejny przetarg na zadanie w okrojonej formule.
Na pewno w Parku 1000-lecia mieszkańcy mogą liczyć na zupełnie nowe nasadzenia, ścieżki czy siłownię napowietrzną.