Bogumiła Gmyrek pierwszą kadencję pełni rolę sołtyski Sieńca. Od 2019 roku wiele w wiosce się dzieje, począwszy od inwestycji po różne imprezy. Nie brakuje zapału do kolejnych działań, bo praca na rzecz społeczeństwa jest czymś naturalnym dla Bogumiły. W wolnych chwilach zajmuje się kwiatami, domowymi zwierzątkami i dużo podróżuje.
Wybory sołeckie wygrała w lutym 2019 roku – głosami 59 za, jednym nieważnym i ośmioma przeciw.
– Społeczność wytypowała moją kandydaturę, pytali czy się zgadzam. Stwierdziłam, że dlaczego nie, choć troszkę się bałam, czy podołam – wspomina Bogumiła Gmyrek.
– Kiedy tylko sprowadziłam się do Sieńca, 40 lat temu, już wstąpiłam do miejscowego KGW i do tej pory jestem jej członkinią (od maja 2015 r. jest przewodniczącą SGW w Sieńcu – przyp. red.). Zasiadałam też w radzie sołeckiej, mam tą żyłkę społecznictwa i cały czas coś chcemy dla tej wioski zrobić.
Bogumiła Gmyrek przyznaje, że we wszystkich działaniach na rzecz wioski wspierana jest przez urząd gminy, jak i społeczność. Zawsze może też liczyć na pomoc strażaków z miejscowej jednostki OSP. Współpraca bardzo dobrze układa się również ze szkołą. Nieocenione jest również zaangażowanie rady sołeckiej, w tym m.in. Janusza Batora. Wcześniej w radzie zasiadał również Józef Gralak, który też niejednokrotnie działał na rzecz wioski.
– Pierwszy pozyskany grant przeznaczyliśmy na altankę przy remizie. W 2019 roku stworzyliśmy nowy plac zabaw (dotychczasowe urządzenia zostały przekazane na rzecz szkoły), bo poprzedni był już bardzo zaniedbany. W te prace zaangażowały się członikinie SGW, jak i nasze dzieci. Za dobrą współpracę w ramach LGD ,,Ziemi Wieluńsko-Sieradzkiej” z urzędu marszałkowskiego dostaliśmy urządzenia fitness, więc powstała też siłownia napowietrzna, potem grill i altanka – opowiada sołtyska Sieńca.
– Pozyskaliśmy grant z LGD ,,Ziemia Wieluńsko-Sieradzka” w wysokości 100 tys. zł. Na zakup strojów dla członkiń SGW przeznaczyliśmy 15 tys. zł, 50 tys. zł na plac zabaw i teraz 11 tys. zł na tyrolkę.
– Dopatrzyliśmy się, że płot na placu zabaw nie jest w granicy. Postanowiliśmy więc go przestawić, a przy okazji posprzątać wygospodarowany teren. W te prace w zeszłym roku zaangażowały się zarówno dzieci, jak i rodzice, prawie tydzień sprzątaliśmy. Zrobiło się miejsce, więc za tą pomoc zdecydowaliśmy się zakupić dzieciom tyrolkę – dodaje sołtyska.
Wiele zmian za kadencji Bogumiły zaszło także w strażnicy OSP. W kuchni pojawiły się nowe sprzęty, regały, meble i planowany jest zakup (za pozostałe środki, 24 tys. zł, z grantu LGD) kolejnych naczyń. Wymianę oświetlenia zasponosorował Mateusz Fraszek. Mieszkańcy doczekali się także ogrzewania (piec na ekogroszek lub pellet) w remizie. Z pozyskanego grantu, 48 tys. zł, z Funduszu Inicjatyw Obywatelskich udało się też wykonać parapety w remizie, wymienić drzwi na małej sali, założyć lustra, czy wygospodarować dodatkowy magazyn i scenę. Za budynkiem OSP postawiono również dodatkowy garaż, gdzie przechowywane są ławki, stoły itp.
Jednostka OSP także pozyskała środki zewnętrzne, 100 tys. zł, z których 50 tys. zł przeznaczono na termodernizację obiektu, a za pozostałą kwotę prawdopodobnie zostanie zrobiona klimatyzacja.
– W 2020 roku wyczyściliśmy i pogłębiliśmy staw przy remizie, bo tam było płytko, teraz zostanie ogrodzony i zarybiony. W tej chwili kończy się też budowa kanalizacji. Chcemy nowy przystanek zakupić, za rok kolejny przystanek, w planach mamy też oczyszczenie głównego rówu od strony kościoła – wymienia Gmyrek.
– Czekamy też za skończeniem kanalizacji, żeby naprawić drogę koło kościoła, projekt jest już zrobiony, zostanie założony asfalt, droga będzie poszerzona, bo teraz jest zbyt wąska i auta się nie miną.
Sieniec nie żyje jednak tylko inwestycjami. Organizowanych jest wiele imprez, począwszy od festynów, dożynek parafialnych, andrzejki, zabawy sylwestrowe. Panie z SGW uczestniczą też w imprezach zewnętrznych, kiermaszach, wyjeżdżają na wycieczki. Za niedługo, 5 marca, będą obchodzić jubileusz 60-lecia KGW.
– Sołtysowanie to takie trochę społecznictwo, ja to lubię, na siłę nic nie robię, samo mi to przychodzi, taki dar – podkreśla Bogumiła Gmyrek, która w sprawach sołeckich może też często liczyć na pomoc najbliższej rodziny.
– Mój tata też był sołtysem, wywodzę sie z dużej rodziny i wszyscy jesteśmy takimi społecznikami. Sołtys powinien być życzliwy dla wszystkich ludzi i mieć szacunek, to jest najważniejsze. Liczy się też wzajemne zrozumienie, bo jak będziemy budować coś we wspólnocie to zrobimy dużo, a w pojedynkę nie zrobimy nic. Lubię udzielić komuś rady, pomóc, działamy też charytatywnie, robiłyśmy akcję na rzecz Frania, Wojtusia, dla Jasia, Grzegorza Sakowskiego z Wierzchlasu.
– W domu zbieram podatek, nie mam godzin wyznaczonych, kiedy kto przyjdzie zawsze będzie przyjęty. Jestem zadowolona, że mieszkam w Sieńcu – kończy sołtyska.
Bogumiła jest już na emeryturze. Dużo czasu, oprócz sołtysowaniu, poświęca kwiatom, zajmuje się domowymi rybkami i ptaszkami, często też podróżuje z mężem.
,,W POJEDYNKĘ NIC SIĘ NIE ZROBI”
Komenatrze
Komenatrze