Zaczęło się od soków truskawkowo-jabłkowych, a potem dołączyły kolejne smaki. Kwalifikowana Szkółka Roślin Jagodowych z siedzibą w Krzyworzece od lipca ma w swojej ofercie soki tłoczone na zimno, pasteryzowane. W ich składzie na pierwszym miejscu znajduje się natura.
– Pomysł produkcji soków tłoczonych pojawił się już kilka lat temu, ale zawsze brakowało albo czasu, albo różnych możliwości, albo sezon szybko mijał – mówi Tomasz Kącki, właściciel Kwalifikowanej Szkółki Roślin Jagodowych z siedzibą w Krzyworzece.
– W tym roku po pierwsze pojawiły się takie owoce, które można było zagospodarować i powinniśmy zrealizować wniosek z Rolniczego Handlu Detalicznego, zawierający m.in. produkcję soków, również mrożonych i suszonych owoców. Z wniosku ze względów finansowych zrezygnowałem, ale z produkcją ruszyliśmy i w sumie przerobiliśmy kilka ton tych owoców.
Pierwsze (w lipcu) zostały zrobione soki truskawkowo-jabłkowe. Później okazało się, że są duże zbiory malin i z tych, których nie udało się sprzedać, zaczęto tłoczyć soki malinowe lub z bazą malinową. Obecnie w sprzedaży są trzy rodzaje soków: truskawkowo – jabłkowy (50 na 50 proc.), jabłkowo (70 proc. owoców) – malinowy (30 proc.) i 100 proc. malinowy. Ich cena waha się (w zależności od pojemności i smaku) między 4,5 zł, a 15 zł. Soki są tłoczone na zimno, pasteryzowane i przelewane do szklanych butelek.
Obecnie soki można nabyć w Krzyworzece (nr 16) oraz na targowisku w Wieluniu, gdzie szkółka ma swój stragan. Niewykluczone, że pojawią się też w sprzedaży w innych miejscach, bo jest zainteresowanie tym produktem.
– Nastała moda na zdrowe soki, ale praprzyczyną tego jest bardziej konieczność zagospodarowania bardzo dużej ilości owoców, szczególnie tych mało wartościowych wizualnie, bo wszyscy szukają pięknych, ładnych owoców – podkreśla Kącki.
– Mając szkółkę, jesteśmy zobligowania do stosowania pewnych zabiegów chemicznych, ale staramy się jak najwięcej natury wkładać w tą produkcję, czyli gnojówki roślinne, efektywne mikroorganizmy. Efekt jest taki, że nasze owoce mogą się szybciej psuć, choć nie maliny, bo bardzo dużo osób mówi, że nasze maliny długo się nie psują. Można więc uzyskać dobrą jakość, ale trzeba od razu przyznać, że wtedy spada plon.
– Na pewno jest więc bardzo dużo ekologii w naszych sokach, smak bardzo dobry, przy truskawce myśleliśmy bardziej o dzieciach, bo Kubusia na pewno zastąpi dwa razy lepiej. Cena jest wyższa niż przy tych robionych z koncentratu, ale natura płaci sama za siebie – podsumowuje właściciel szkółki.
Kącki ma też w planach tłoczenie soków ze świdośliwy, tradycyjnych odmian jabłek, gruszek, węgierek, ale chciałby też wykorzystać dziko rosnące rośliny, jak np. głóg.