Piotr Namyślak pełni mandat radnego od 2018 r. Jak zaznacza odnalazł się w roli samorządowca i planuje dalej pracować na rzecz społeczeństwa, o ile wyborcy ponownie obdarzą go zaufaniem.
Piotr Namyślak ma 36 lat. Jest żonaty. Wspólnie z małżonką wychowują 10-letniego syna Kacpra. Do udziału w wyścigu o miejsce w radzie gminy Siemkowice namówił go znajomy, który telefonicznie poddał mu taki pomysł.
– Wystartowałem w wyborach, ponieważ chciałem coś na wsi zmienić – zaznacza radny.
Do rady gminy dostał się pokonując kontrkandydata, którym był dotychczasowy radny. Uzyskał 73 głosy, co stanowi nieco ponad 70 proc. głosów w okręgu wyborczym. A okręg to miejscowość Łukomierz oraz kilka ulic w Siemkowicach. Namyślak starował z Komitetu Wyborczego Wyborców „Zjednoczeni dla zmian”. Jak zaznacza, jest bezpartyjny. Radny przyznaje, że praca w radzie okazała się nieco inna, niż sobie wyobrażał, a pewne kwestie trudniejsze. Nie zraził się jednak do roli radnego, choć czasami musi mierzyć się też z krytyką.
– Dużo rozmawiam z mieszkańcami – podkreśla.
– O ile wyrażą taką wolę, dalej będę ich reprezentował – dodaje, pytany o plany startu w kolejnych wyborach samorządowych.
Mówi, że stara się realizować oczekiwania swoich wyborców.
– Robię wszystko, co w mojej mocy, aby sprawy, o które proszą mnie mieszkańcy, załatwić do końca – podaje Namyślak.
Jest zadowolony, ponieważ udało mu się wywalczyć lampę zasilaną panelem fotowoltaicznym, która służy mieszkańców ulic Polnej i Łąkowej w Siemkowicach. Teraz swoje działania skupił na kwestii oznaczeń posesji. Zabudowania mieszkalne w Łukomierzu są czasem oddalone o 300 a nawet 500 metrów od głównej drogi, a brakuje znaków z odpowiednimi wskazówkami. To jest ogromny problem w przypadku interwencji służb. Niestety bywało, że karetka nie mogła trafić do pacjenta.
– Dla budżetu gminy to nie jest duża kwota, liczę, że w tym roku te znaki staną – nie ukrywa radny Piotr