Na posiedzeniu rady gminy Biała pod koniec lutego radni podjęli decyzję, aby starać się o odnowienie rządowej promesy na 7 mln zł. Środki miały pierwotnie zostać przeznaczone na budowę dwóch sal gimnastycznych, w Naramicach i Młynisku. Ostatecznie jednak samorządowcy chcą pieniądze wykorzystać na budowę kanalizacji. Kwestia została rozstrzygnięta po długiej, zażartej dyskusji, a radni nie byli wcale jednomyślna.
Radni od tygodni biedzili się nad decyzją odnośnie losów promesy. Odbyło się nawet wyjazdowe posiedzenie wszystkich komisji, aby w szkołach mogli ocenić warunki, w jakich przebywają uczniowie. A także poznać oczekiwania dyrektorów placówek. Samorządowcy stanęli przed dylematem, czy budować jedną salę, czy przekierować środki na inne zadania. Prawie niemożliwe okazało się doprowadzenie do powstanie obu obiektów. W ciągu kilku miesięcy ogłoszono bowiem trzy postępowania przetargowe. Wszystkie zostały unieważnione z powodu zbyt wysokich ofert. Gmina, aby zrealizować zadania, musiałaby dołożyć kilka milionów złotych, a więc powiększyć poziom zadłużenie. To jednak, w perspektywie innych inwestycji, mogłoby przynieść tragiczne skutki dla bialskich finansów.
– Po wielu rozmowach i dyskusjach, którym się przysłuchiwałem, uważam, że te środki powinno się przekierować na budowę kanalizacji – zaznaczył wójt Białej, Aleksander Owczarek.
– To jest wskazane, ponieważ mamy osiągnąć odpowiedni poziom wskaźników w części aglomeracyjnej do 2027 r. – dodał. Samorządowiec przypuszcza, że 7 mln zł może pokryć koszt budowy zaprojektowanej już części aglomeracyjnej, w kierunku Białej I pod Radominę, a być może pieniędzy starczy jeszcze na fragment kanalizacji w kierunku Łyskorni.
– Uważam, że to najrozsądniejsze z punktu widzenia finansów gminy. Wystąpimy o zadanie realne, do którego nie dołożymy więcej niż wkład własny w wysokości pięciu procent.
Zgodziła się z nim radna Stanisława Bakota.
– Była już dyskusja na komisjach i wszędzie i dyrektorzy się zgodzili, że pójdzie to na kanalizację – przypomniała.
– Albo robimy dwie sale albo nie robimy wcale – dodała.
Kilkoro radnych optowało jednak za wyborem jednej z sal.
– Rozumiem, że wszystkie inwestycje w gminie są bardzo ważne, ale sądzę, że taka szansa już się nam nie powtórzy – podnosiła radna Elżbieta Mikuś.
– Głównym argumentem powinno być to, w jakich warunkach te dzieci się uczyły i uczą. Jeżeli nie wykorzystamy tej szansy, która się pojawiła, to kolejne dziesiątki lat dzieci w Młynisku sali mieć nie będą. Sala w Naramicach też nie przystaje do współczesnych czasów, ale jest. W Młynisku trzy klasy i przedszkole cierpią przez w-f-y, które trudno nazwać w-f-ami.
Radna wspomniała, że kiedy poszła do szkoły ponadpodstawowej po okresie nauki w Młynisku, była w szoku, w jakich warunkach można prowadzić lekcje wychowania fizycznego.
– Jeśli nie zdecydujemy się na budowę sali w Młynisku, to kolejne pokolenia są skazane na ćwiczenia w takich warunkach – opowidała.
Poparły ją Lila Maciejewska i Ewa Dwornicka.
– Na kanalizację w najbliższym czasie nie możemy liczyć, a budowa sali to inwestycja, jaką można na naszym terenie zrealizować – uważa Dwornicka, radna z okręgu Młynisko.
– Uważam, że kanalizacja jest dobrobytem, a sale gimnastyczne to konieczność, która powinna zostać stworzona dla dzieci – nie kryła swojej opinii Maciejewska.
Do dyskusji włączył się też sołtys z Naramic, Zdzisław Suwara.
– My nie będziemy mieć ani kanalizacji, ani sali, bo w Naramicach za 20 lat będzie robiona – nie krył irytacji, przypominając, że szkoła w Naramicach powstawała w czynie społecznym i to ludzie w ostatniej niemal chwili zdecydowali o dobudowaniu niewielkiej sali gimnastycznej.
Radny Krzysztof Woszczyk stwierdził, że programy, dzięki którym można zdobyć dofinansowanie do budowy kanalizacji, zostaną zapewne uruchomione, natomiast szansa na zdobycie środków na budowę sal może się już nie trafić.
– Nie mamy też pewności, czy te pieniądze wrócą do nas, jeśli zostanie to przeniesiona na inną inwestycję – podnosił Woszczyk
Radny Marian Grzesiak zaznaczał, że jest zwolennikiem przeniesienia środków na budowę kanalizacji.
– Albo budujemy dwie sale albo nie budujemy wcale – stwierdził dodając, że nie wskaże miejscowości, w której jest bardziej potrzebna.
– Żeby była jasność, nie jestem przeciwny sali jednej czy drugie, tylko chodzi o możliwości finansowej gminy – podkreślał wójt.
Ostatecznie ośmioro radnych zagłosowało za przekazaniem promesy na kanalizację, czworo było przeciw, a jeden się wstrzymał od głosu.