Dziś w ramach naszego cyklu „Co niedziela gra kapela” prezentujemy Zespół Śpiewaczy „Czeremcha” z Rudy, w gminie Wieluń. Grupa za swój dotychczasowy największy sukces uważa występ na festiwalu w Kazimierzu.
Być może nie byłoby zespołu, gdyby nie dożynki, które zorganizowano w Rudzie w 2010 roku. Na potrzeby tej imprezy utworzono doraźną grupę śpiewaczą złożoną z mieszkańców, wśród których przeważały kobiety z Koła Gospodyń Wiejskich.
– Do występu przygotowywał nas pan Jankowski – wspomina Mirosława Jama, która w zespole śpiewa od początku. – Bardzo nam się to spodobało. Jak to się mówi, złapaliśmy bakcyla i pomyśleliśmy, że fajnie byłoby to kontynuować. I wtedy na swoich spotkaniach KGW, które odbywały się w bibliotece, zaczęłyśmy sobie śpiewać. Tym naszym śpiewem zainteresowała się pani Iwona Podeszwa, nasza dyrektorka biblioteki. Przyjeżdżała tu i namawiała nas, żebyśmy utworzyły taki prawdziwy zespół. Początkowo nie wszystkie chciały się zgodzić, ale w końcu udało się.
– Nasz śpiew bardzo się pani Podeszwie podobał – dodaje Maria Podyma. – I to ona nas mobilizowała do założenia zespołu. Można powiedzieć, że była inicjatorką jego powstania. Wystarała się o środki dla instruktora, a później również o stroje.
Oficjalnie zespół powstał w lipcu 2011 roku. Liczył wtedy około dziesięciu osób.
– Długo zastanawialiśmy się nad nazwą dla niego i w końcu ktoś powiedział: „Niech będzie czeremcha” – mówią zgodnie członkowie. – I tak zostało. Bo czeremcha to ładny, biały krzew. Bardzo się cieszymy, że przyjęliśmy taką nazwę.
Zespół ma nawet własną piosenkę o czeremsze. Słowa napisał jego członek Franciszek Górka, a melodię ułożył pierwszy instruktor zespołu Marek Dera. Był on miłośnikiem folkloru wieluńskiego i zbieraczem tutejszych pieśni. Prowadził w okolicy wiele zespołów ludowych. Wywarł też wielki wpływ na charakter „Czeremchy”.
– To był bardzo sympatyczny, kochany chłopak, ale wymagający – wspomina Mirosława Jama. – Zwracał szczególną uwagę na gwarę. Jak ktoś coś źle wypowiedział, to zaraz poprawiał i mówił: „Proszę trzymać się gwary, bo jeżeli to ma być śpiew ludowy, to gwara musi być”. Zależało mu, żeby wszystko było dobrze wykonane.
– Uczył nas śpiewać przede wszystkim pieśni z regionu wieluńskiego – dodaje Justyna Błaszczak, kierowniczka zespołu. – My jesteśmy zespołem śpiewaczym. Często występujemy a cappella, czyli śpiewamy bez muzyki. Tak jak kiedyś ludzie śpiewali sobie w czasie pracy, czy idąc w pole. Taka prosta, ludowa muzyka, bez akompaniamentu, ale koniecznie gwarą. Nieraz na próbach pan Marek razem z panią etnograf z Sieradza Małgorzatą Dziurowicz – Kaszubą, prezentowali nam nagrania z utworami wykonywanymi przez stare pieśniarki z tych okolic i zwracali uwagę, żeby śpiewać podobnie.
Marek Dera zmarł w 2015 r. Instruktorem zespołu został wtedy Tomasz Majtyka z Ożarowa, który prowadzi go do dziś. Jest on uczniem pana Marka, który upatrywał w nim swojego następcę.
– W styczniu 2015 roku wracaliśmy z Międzynarodowego Festiwalu Kolęd i Pastorałek w Wiśniewie, w województwie mazowieckim – wspominają członkowie „Czeremchy”. – Wraz z nami jechały inne zespoły z okolicy, które pan Marek też prowadził. Jak się później okazało, był to ostatni wspólny wyjazd z naszym instruktorem. Rozmawialiśmy wtedy, co będzie za kilka, czy kilkanaście lat, jak nas zabraknie. Kto pociągnie ten ludowy śpiew, poprowadzi ludowe zespoły. I wtedy pan Dera powiedział: „Po mnie, to już tylko chyba Tomek Majtyka”. Przekazał nam to, jak gdyby w takim ustnym testamencie. No i teraz mamy pana Tomka.
Nowy instruktor nie zmienił charakteru zespołu. Też zwraca wielką uwagę na śpiewanie gwarą, gdy jest to konieczne.
– To bardzo spokojny człowiek – zauważa członkini Małgorzata Trzanek. – Zawsze uśmiechnięty, cierpliwy. Spokojnie i z szacunkiem podchodzi do nas – starszych. Co trzeba, to nauczy. Dobrze nam się razem współpracuje.
W międzyczasie zespół „Czeremcha” rozrósł się. Doszli nowi członkowie.
Od 2013 r. występuje już w regionalnych strojach wieluńskich.
– Wówczas Biblioteka Miejska w Wieluniu, która ma swoją filię w Rudzie, napisała projekt „Nasz region, nasza tradycja – aktywizacją środowiska wiejskiego” – wyjaśnia Justyna Błaszczak. – I w ramach tego projektu zakupiono pierwsze stroje regionu wieluńskiego, tak zwane wełniaki. Dostaliśmy buty, chustki – całe takie ludowe uposażenie. Potem biblioteka, też w ramach projektu, pozyskała środki na zakup akordeonu dla nas.
Systematyczna i wytrwała praca przyniosła wkrótce efekty. „Czeremcha” stała się znaczącym zespołem na kulturalnej mapie regionu. Występowała na wielu organizowanych tu imprezach. Wyjeżdżała również na liczne festiwale i przeglądy folklorystyczne. Pierwszym, dalszym wyjazdem był udział w Artystycznych Spotkaniach Seniorów „Czar jesieni” w Głownie w 2013 r.
– To był przegląd ogólnopolski – wspominają kobiety. – Trzeba było tam zaśpiewać jedną piosenkę ludową oraz drugą z repertuaru Maryli Rodowicz. Zajęliśmy tam trzecie miejsce. Bardzo nas to podbudowało, pokazało, że te nasze próby, to nie jest takie przychodzenie na darmo i że jest tego efekt, że się podobamy.
Potem zespół występował jeszcze wielokrotnie w różnych miejscowościach w kraju, zdobywając tam wysokie lokaty lub wyróżnienia, m. in. 2. miejsce w Przeglądzie Kolęd i Pastorałek „Brzeskie kolędowanie” w Brzegu (2017 r.), wyróżnienie na Międzynarodowym Przeglądzie Zespołów Regionalnych w Zebrzydowicach, czy Srebrny Kłos w Przeglądzie Zespołów Ludowych w Biskupicach Oławskich (2019). Jednak za swój największy sukces członkowie zespołu uważają udział w Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu Dolnym w 2015 r.
– Wcześniej występowaliśmy w Działoszynie i tam otrzymaliśmy nominację – mówi Justyna Błaszczak. – Mieliśmy przygotowany repertuar i z nim pojechaliśmy do Kazimierza. Niestety, nie zajęliśmy tam żadnego miejsca, ale już sam występ w Kazimierzu, jest ogromnym wyróżnieniem.
Chlebem powszednim zespołu jest uświetnianie różnych imprez w najbliższej okolicy, m. in. w swojej gminie.
– Uczestniczymy na przykład w dożynkach organizowanych u nas i wtedy wszystkie obrzędy i pieśni dożynkowe, śpiewa nasza „Czeremcha” – kontynuuje kierowniczka. – Śpiewamy również na festynach, ale wówczas, oprócz piosenek ludowych, najczęściej wykonujemy utwory biesiadne.
A repertuar zespół ma bardzo bogaty, bowiem dochodzą do tego jeszcze pieśni kościelne, utwory patriotyczne, czy różne okolicznościowe.
– Uważamy jednak, że repertuar ludowy jest dla nas najważniejszy – podkreśla Justyna Błaszczak. – Jesteśmy zespołem śpiewaczym i musimy tę kulturę ludową kultywować i szerzyć, bo taka też jest nasza rola. Dlatego trzeba trzymać się tych gwarowych tekstów pieśni, żeby młode pokolenie miało przykład. Nie możemy uciekać tylko do repertuaru biesiadnego.
Za swoje osiągnięcia artystyczne oraz upowszechnianie i ochronę dóbr kultury, zespół uhonorowany został w 2019 r. nagrodą Marszałka Województwa Łódzkiego.
„Czeremcha” jest ważna dla jej członków. Wspólne, kilkunastoletnie śpiewanie bardzo ich do siebie zbliżyło.
– Próby są dla nas miłą rozrywką – podsumowuje Mirosława Jama. – Wtedy spotykamy się, rozmawiamy, żartujemy. Zawsze jest tu wesoło, bo muzyka i śpiew są dla nas jak słońce. Jeśli są czyjeś urodziny, czy imieniny, to pamiętamy o nich, bo się szanujemy. Wtedy ktoś przyniesie jakieś ciasto i jest bardzo przyjemnie. I żeby jeszcze młodzi byli chętni do śpiewania w zespole, to byłoby cudownie. Bo my się już starzejemy, a ważne jest, by zespół trwał.
***
Zespół Śpiewaczy „Czeremcha” tworzą:
Justyna Błaszczak (kierownik), Marianna Cichoń, Bogusława Czerniak, Maria Dydyna, Franciszek Górka, Krzysztof Grzeżółkowski, Mirosława Jama, Kazimierz Jasiński, Bogumiła Jaworska, Helena Kaczmarzyk, Irena Kik, Mirosława Kotala, Maria Kozioł, Maria Łyczko, Maria Podyma, Małgorzata Trzanek, Tomasz Majtyka (instruktor).
Fot.: Elżbieta Wodecka
Zdjęcie:
Zespół za swój dotychczasowy największy sukces uważa występ na festiwalu w Kazimierzu